środa, 30 marca 2016

Chustonoszenie

Cześć!
Jak Wam minęły święta? U nas szybko i spokojnie, bez żadnych stresów. Była piękna pogoda! I w końcu było u nas tak jak należy. No i w końcu po tylu latach nawet śmigus dyngus się udał :D

Dzisiaj chcę Wam napisać krótko o mojej takiej nowej zajawce. Znów w dzieciowej tematyce, bo ta mnie teraz non stop otacza i ekscytuje z wiadomego powodu :) W sobotę idziemy na warsztaty z chustowania ! Chustonoszenie ostatnio jest całkiem widoczne na ulicach, zwłaszcza wśród młodych rodziców. Jest to świetny sposób na budowanie bliskości z maluchem, zaspokajanie jego potrzeby bezpieczeństwa i przede wszystkim zdrowe :) Niektórzy niestety nie znając dobrze tematu potrafią bardzo sceptycznie odnosić się do noszenia. Wczoraj czytałam na jednym blogu o takich przeprowadzonych badaniach:


"57% rodziców i 64% dziadków zgadza się ze stwierdzeniem, że już sześciomiesięczne dziecko może być rozpieszczone, mimo że badania udowodniły, że nie ma takiej możliwości i że poświęcanie nawet nadmiernej w opinii otoczenia uwagi tak małemu dziecku nie będzie miało żadnego wpływu na rozpieszczenie dziecka w przyszłości.
Jeszcze smutniejsze jest to w jaki sposób wg dorosłych można rozpieścić dziecko.
44% rodziców i 60% dziadków uważa bowiem, że rozpieszczaniem jest branie na ręce trzymiesięcznego niemowlęcia za każdym razem gdy płacze. Powtórzę zatem raz jeszcze – nie można rozpieścić malucha reagując na jego potrzeby. Niemowlęta nie używają płaczu po to by manipulować rodzicami, one płaczą, bo to jedyna znana im forma komunikacji. Podnosząc płaczące niemowlę uczymy je tylko tego, że są w jego życiu dorośli, którym może ufać, dla których jest ono ważne i którzy spełniają jego potrzeby"
No zatem ja zgadzam się zarówno i z autorką bloga i z całym społeczeństwem pro-chustowym i stwierdziłam, że chciałabym bardzo tego spróbować. Na Rafałka trzeba nam jeszcze poczekać do sierpnia, ale co zaszkodzi, żeby rodzice nauczyli się już co nieco? U mnie w mieście dość ładnie rozwija się grupa rodziców noszących, mamy też profesjonalnego doradce, a nawet jedna z fundacji organizuje co jakiś czas cykliczne warsztaty. No i właśnie tym razem się wybieramy. Chcemy pomacać i pooglądać chusty, dowiedzieć się jaki rozmiar będzie pasował na nas obu jednocześnie i nauczymy się pierwszego podstawowego wiązania, bo z tego co wiem jest szansa poćwiczenia na specjalnych dociążonych lalkach :)))


Warto też zauważyć, że w późniejszym czasie chustonoszenie dla wielu mam staje się pasją. Niektóre zostają tak zwanymi chustoświrkami i potrafią nawet kolekcjonować chusty ;d Ja w taki szał raczej nie wpadnę, ale trzeba przyznać, że da się zakochać w tych wzorach i kolorach :)))



A ta chusta to taki mój póki co ulubieniec i być może właśnie ona będzie moją pierwszą. Ale to zobaczymy jak się trafi :)


A ta pani i jej dzieci są cudowne <3 Oglądajcie! :D



No w każdym razie jestem na prawdę podekscytowana i chciałabym, żeby taka zabawa nam się spodobała. Wiadomo, że nie zawsze dziecko polubi się z chustą i noszeniem, ale warto spróbować. Ojjj tak :)

Co o tym myślicie ?

Dorzucam jeszczę parę linków do poczytania na temat:


1 komentarz:

  1. Ja nigdy nie myślałam, by Baśkę nosić w chuście, chociaż chciała cał czas być na rękach. Nie chciało mi się w to bawić ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)