czwartek, 7 lipca 2016

Skansen w Bierkowicach

Hej!
Jak tam u Was?  U nas czas pędzi, dosyć dużo się dzieje, dosyć dużo spraw na głowie :) Ale jest fajnie. Dzisiaj chciałam Wam napisać gdzie ostatnio byliśmy, a dokładniej w niedziele. U nas w mieście jest taki skansen. Muzeum Wsi Opolskiej. Brzmi mało ciekawie ;p Ostatnio byłam tam w czasach podstawówki, bo dla szkół bardzo często coś tam organizują. A to jakieś malowanie jajek w okresie wielkanocnym, a to coś tam... Ja pamiętam jakieś zajęcia o robieniu miodu, ale też pokazywali nam młócenie zboża, budowę cepa i takie tam. Ale przez tyle lat nie zdawałam sobie sprawy jak wielki teren zajmuje ten skansen i jak bogaty jest w przeróżne budynki/chatki. W mojej pamięci aż tyle nie zostało! Tym razem odbywał się tam rodzinny piknik. Wejście było za darmo, a my akurat mieliśmy wolne popołudnie :)
  
Cały teren skansenu sprawia takie wrażenie jakbyśmy chodzili po takiej wiosce. Wszędzie zieleń, lasek, a pomiędzy tym wszystkim chatki. Prawie do każdej chatki można było wejść. Zobaczyć jak były urządzone w środku budynki mieszkalne, ale i nie tylko. Były pomieszczenia gospodarcze, stolarnia, różne chlewiki czy spichlerze, a nawet budynek ze szkołą. Była tam tablica, starodawne ławki i jakieś zajęcia dla dzieci, które mogły pisać takimi wielkimi zwierzęcymi piórami :) W innej chatce był też np pokaz tkactwa...

Wokół domeczków niejednokrotnie były ogródki. Można było nawet poczytać jakie rośliny tam rosną, jakich ziół i do czego używano. Po całym obiekcie były oczywiście też porozrzucane stoiska z rękodziełem i było też wiele miejsc gdzie odbywały się jakieś warsztaty. Np były pokazy robienia w drewnie czy jakieś ceramiczne. Także dla dzieci atrakcji było mnóstwo! Gdzieniegdzie też puszczali bańki mydlane czy malowali twarze.


Pełno też było oczywiście produktów regionalnych. Miody, wędliny, mięsa... Chleb ze smalcem standardowo. Także na prawdę było co robić. Była też ogólnie scena gdzie były pokazy dawnych tańców i jakiejś tam folkowej muzyki. Także każdy znalazł coś dla siebie...





Tutaj taka o scenka rodzajowa :D Nawet woda w studni była!

Oczywiście nie zabrakło zwierząt! Było ich dosyć sporo. Były kozy, barany, kucyki... Były też organizowane dla dzieci jazdy na tych kucykach także super. Tymbardziej, że kucyki wyglądały na zadbane i zadowolone! :D Króliczki, świnki, owieczki no i różnego rodzaju ptactwo m.in. wielki indor. Bardzo dużo ludzi właśnie przy zwierzaczkach było. Super obraz polskiej wsi :) Ja to w ogóle zajarana zawsze jestem takimi zwierzyńcami ;D


A tutaj pięęękna sowa! :) Ale wzrok jakby miała zabić. Oj tak ;D


Tutaj widoczek na młyn wodny. Również można było wejść do środka i zobaczyć te różne drewniane mechanizmy.

A jak zobaczyłam te wielkie młyny to w ogóle byłam w szoku. Pojęcia nie miałam, że tam jest taki teren i takie budowle ponastawiane. Nic tego nie widać od głównej drogi. Nic :D


No i tak sobie spędziliśmy prawie 2 godzinki w niedzielne popołudnie. Szczerze mówiąc mi było mało :) Wszystko działo się tam tylko do 18ej a my byliśmy dopiero po 16ej i na prawdę nie udało nam się wejść do każdego domku i wszystkiego obejrzeć, nie mówiąc już o dodatkowych atrakcjach czy pokazach. Oj ja na pewno tam wrócę, a już na pewno z takim kilkuletnim dzieckiem coby mogło sobie jak najwięcej w życiu spróbować/doświadczyć/zobaczyć a przede wszystkim po prostu się bawić :) No a jak Wam się podoba?

Teraz uciekam, bo znowuż coś załatwić trzeba, pa! :) 



1 komentarz:

  1. Mam do Bierkowic może 10 min jazdy... nawet nie, a w życiu nie byłam:D Ale co się odwlecze to nie uciecze:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)