środa, 8 czerwca 2016

Kosmetyczna masaaaakra! ;/

Cześć!
Muszę Wam powiedzieć, że wyciągnęłam ostatnio kosmetyki z szafeczki w łazience i tym razem sprawdziłam dokładnie kiedy zostały kupione. Pomógł mi w tym blog, bo po etykiecie "kosmetyki" czy "nowości" trafiłam na notki gdzie pisałam o tych kosmetykach. Wspomogły mnie też zdjęcia, które miałam gdzieś na kompie, a które były wstawiane na bloga. Łatwo było więc zidentyfikować daty zakupów. Bardzo dużo kosmetyków się u mnie w ciągu 3 lat zmarnowało, ale chyba już nie popełnię takich błędów. Niektórych produktów po prostu nie potrafię zużywać ;p

A więc... od najstarszych:

Zakupione jeszcze w 2013 roku. Bez komentarza ;p Produkty do opalania, olejek nawilżający i olejki do włosów lecą w kosz...

Maj 2014 - raczej też wywalam...

Lipiec 2014. Z tych kosmetyków zdecydowałam się jednak zostawić dwa. Peeling do stóp, który nie został nawet otwarty. Rok po terminie ale jakby nie patrzyć jest też oznaczenie, że 12 miesięcy ważny PO otwarciu. Stopom raczej nic się nie stanie. To samo z balsamem z Planet Spa, rok po terminie, ale szkoda mi go i zużyje do balsamowania nóg... Maseczka do twarzy na pewno w kosz.

Sierpień 2014 - krem do twarzy na noc i serum do dekoltu - kosz!

Październik 2014 - krem na dzień, krem pod oczy i maseczka do twarzy - kosz. Reszta jakiejś mgiełki i wazeliniasty balsamik w małym słoiczku to samo.

2015 rok - Ufff :) Tutaj produkty, które są jeszcze ważne. Olejek do włosów, żel nawilżający do ciała, maseczka do twarzy jeszcze nie otwarta. Cetaphil, który pragnę używać po lecie, płyn micelarny wciąż nie zużyty i mgiełka zapachowa końcówka :) Wszystko zostaje w łazienkowej szafce!

Tegoroczne! Nowa mgiełka zapachowa, nowy zmywacz, nowy balsam do ciała i krem do depilacji używany aktualnie... No i wiadomo, że to zostaje :)

Długoterminowe poza sprayem na słońce, który straci ważność w tym sezonie... Również zostają.

No także kilkanaście produktów poleciało do kosza. Myślę, że w sumie jak na 3 lata to nie jest aż tak źle. Wiem, że jako kobieta i tak nie mam kosmicznej ilości kosmetyków, ale trzeba przyznać, że za dużo niepotrzebnych rzeczy brałam sobie wtedy z Avonu. Ciekawa jestem jak Wam poszłoby odgracanie szafki w łazience. Ja czasem jak jestem gdzieś w gości u jakiś koleżanek to drżę na widok tego jak dużo mają produktów w łazience. U mnie np nie uświadczy się kilku szamponów czy kilku żeli pod prysznic. To akurat najpierw zużywam a potem kupuję następny. Mam ewentualnie góra jedną sztukę w zapasie. Nie ogarniam po co mieć kilka żeli pod prysznic jednocześnie pod prysznicem :d No cóż. Ale w końcu czuję, że mam ład i porządek. Na bieżąco po projekcie denko będzie widać czy są postępy. No to tyle Wam chciałam przekazać. Polecam Wam takie ogarnięcie kosmetycznych przestrzeni :)

Uciekam, miłego :)



2 komentarze:

  1. Ja po takich generalnych porządkach na pewno też dużo musiałabym wyrzucić... Aż szkoda, wszystkich wydanych pieniędzy :(
    bydominikakopka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na pewno mam w szafce takie rzeczy niepotrzebne :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)