środa, 7 stycznia 2015

Plany...

Hej!
Dzisiaj pisze dość wcześnie, bo właśnie tak zaczęłam dzień. Dziś pierwsze zajęcia od dawna! Ciężko się będzie przyzwyczaić, ale powiem Wam, że u nas to już ostatnia prosta. W styczniu jest bardzo dużo do roboty, ale nie ma tragedii. W samej sesji najprawdopodobniej będę miała 2 góra 3 egzaminy :) Mimo, że większości uczelnianych spraw nie załatwiłam w tej długiej przerwie to wplotłam już wszystko w mój styczniowy harmonogram i nie jest jakoś strasznie. Po prostu codziennie muszę coś tam zrobić. Ale ze mną to bywa różnie, organizacja i planowanie to moja mocna strona, ale z działaniem to już różnie bywa. Wydaje mi się jednak, że nie nałożyłam na siebie zbyt wiele i dam radę :) Tak się w sumie bałam tego semestru, a jest całkiem całkiem.
Także tak, w planach mam zamiar dać z siebie wszystko w styczniu i bez problemów zaliczyć sesję. Po sesji zaczynamy już te poważne i szczegółowe przygotowania do ślubu, ale to napiszę Wam wszystko 13ego stycznia. O tym co już mamy, jak się ukształtowała wizja i tak dalej... Ten czas tak szybciutko leci!
Styczeń, luty i marzec mam nadzieję będą miesiącami, w których pozałatwiam wszystkie sprawy zdrowotne. W zasadzie to wielu lekarzy powinnam odwiedzić i wykonać kilka badań. Mam nadzieję, że jakoś to pójdzie... Nienawidzę tego ;)


No w zasadzie to chciałabym, żeby ten rok był taki spokojny, przemyślany. Bardzo bym chciała bardziej o siebie dbać, o zdrowie, lepiej się odżywiać i więcej ruszać. Tak w skrócie. Chciałabym też rozwijać się, zainteresować czymś, czytać więcej książek! Książkę nawet już jedną ruszyłam. Tak myślę, że na początek 50 stron dziennie byłoby przyzwoite. Ale najgorzej z tą regularnością ;) Będzie to też rok, w którym dokonam tej najważniejszej w życiu decyzji! To takie niesamowite i przerażające zarazem! Hehe! Ale wiem, że będzie dobrze, że będę szczęśliwa! Już jestem :) Tak mi się zdaję, że po prostu wiem już czego chce. Mam poczucie bezpieczeństwa i niech tak po prostu zostanie. A co jeszcze planujemy w tym roku? Razem to już zapewne jedną z ostatnich przeprowadzek, przynajmniej jedną udaną podróż gdzieś dalej, a pod koniec roku pewnie zaczniemy myśleć już coraz bardziej o dziecku :)! Wiadomo, że wszystko zależy od sytuacji w jakiej będziemy, ale coś mi mówi, że będzie w porządku.
No co tam jeszcze pozytywnego? Trochę odświeżyłam niektóre dawne relacje, odezwałam się do paru osób, które myślałam, że już o mnie prawie nie pamiętają. Udało mi się spędzić też trochę czasu. W poniedziałek np jechaliśmy do mojej przyjaciółki! Kontakt był nieco słabszy bo mieszka teraz w Anglii i to był taki dobry czas, żeby złapać ją jeszcze w Polsce. Bardzo się cieszę, że pojechałam mimo, iż w ten dzień spadł śnieg, a na drogach było średnio bezpiecznie. 

Okeej ja kończę to pisanie... Muszę jeszcze trochę ogarnąć. Na 11 mam wykład, a na 15 laboratorium. W przerwie mam zamiar się uczyć na piątkowe kolokwium i mam nadzieję, że maksymalnie wykorzystam czas. A wieczorem idziemy na mały dens do mojego ulubionego klubu :) Także taki dziś dzień ;p 


A jak tam u Was? :)
Uciekam !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)