niedziela, 28 grudnia 2014

Kosmetyczne nowości - grudzień

Witajcie! :)
Jak tam minęły świąteczne dni? Święta, święta i po czy jednak dalej u Was ten nastrój :)? Ja muszę powoli wracać na Ziemię i brać się do roboty. Przerwę świąteczną trzeba wykorzystać, a pracy sporo!

Dziś czas na małe podsumowanie kosmetycznych zakupów grudnia. Nie było tego aż tak dużo, ale i tak lubię się rozliczyć tak sama ze sobą z tego co kupiłam. Zapraszaaam!


Na początku grudnia sprawiłam sobie dwa produkty z FmGroup. Ten po lewo to naturalny cukrowy peeling do ciała Cream&Blackcurrant. Poprzednio miałam jego inną wersję zapachową, która nie trafiła do mnie w 100%, ale sam peeling, jego działanie oraz przyjemność używania - super! Po prawej zakupiłam peeling do stóp z kwasami AHA. Jest to nowy produkt, bardzo chciałam wypróbować. Oba produkty kupiłam na promocji, jednak i tak było to po ok 20 zł za jeden. Jeśli chodzi o ten peeling do ciała to na pewno się opłaca :) Pomimo, że oba peelingi muszą poczekać jeszcze na swoją kolej użycia to jednak dlatego, że rzadko mam okazje nabyć produkty tej firmy, zamówiłam od razu :) Na zdjęciu widzicie jeszcze masełko z Nivea o zapachu borówkowym. Skusiłam się! Ale przyczyniła się też promocja, bo kosztowało chyba 6,90 zł a zazwyczaj jest za prawie 10 zł! :)


Z Matim mamy trochę problemów z syfkami. Ja o dziwo nigdy większych problemów nie miałam. Ale ostatnio mam tak dużo tego na twarzy i utrzymują się bardzo długo. Zazwyczaj jednak miałam tak, że jak gdzieś wyskoczył jakiś pryszcz to znikał po 3-4 dniach, a nie musiałam nic z nim robić. Teraz to nie wiem co się stało, ale moje policzki są oblegane. Planuje z 3 tygodnie poużywać żelu antybatekryjnego i spróbować tych plasterków. Żel z Ziaji kosztował coś ok 7,50 zł, a plasterki z Synergen 5,99 zł!


W końcu znalazłam maszynki! Normalnie nie wiem co się stało z tymi pomarańczowymi... Chyba wycofali. Znalazłam jednak bardzo podobne, właściwie wyglądają identycznie. Może mają jakiś jeden paseczek nawilżający więcej. No i są niebieskie ;d 3 ostrza, także mam nadzieję, że sprawdzą się tak samo dobrze. Kosztowały 23,99 zł za 3 sztuki! Za te pomarańczowe płaciłam zazwyczaj coś koło 20 zł za 2 sztuki także ten zestaw miał dobrą cenę :) Uwielbiałam tamte maszynki. Idealna depilacja a zacinanie się? Od kiedy je używam nie wiem co to znaczy :) 

Lakier z Eveline kupiłam tak impulsywnie. Zobaczyłam go i pamięć powędrowała do jakiegoś youtubowego filmiku, w którym ów lakier był polecany. Kolor jest piękny, cena nie straszna - 8,99 zł. I tak wylądował w koszyku ;) Ma bardzo wygodny pędzelek, dobrze kryje, wystarczy jedna warstwa - super!

Kulki do kąpieli. Też zupełnie impulsywnie. Może nawet niepotrzebnie? Kosztowały 6-7 zł w Tesco i jakoś tak chyba to opakowanie mnie zauroczyło. Ajć nie zmarnują się przecież :)


Ostatnią rzeczą jaką kupiłam jest odżywka z firmy Swarzkopf - Gliss Kur. Zawiera keratynę i kolagen. Jest do włosów cienkich, płaskich i zniszczonych. Ma nadawać objętości i regenerować. Bardzo podoba mi się sposób aplikacji i to, że nie trzeba nic spłukiwać. Można nakładać zarówno na mokre jak i suche włosy. Zobaczymy jak się sprawdzi. Kupiłam ze zwykłej ciekawości i z wkurzenia na moje kompletnie nie efektowne włosy ;d Kosztowała 14,99 zł.


Używałyście, któryś z powyższych produktów? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)