niedziela, 13 lipca 2014

11 miesięcy!

Dziś 13 lipca, a to oznacza, że do naszego ślubu równe 11 miesięcy! Zaczynam o tym coraz częściej myśleć, a im bliżej tym bardziej sparaliżowana tym wszystkim jestem xd Właściwie narazie nie mamy nic poza datą i salą, ale właściwie to właśnie sala jest najważniejsza, bo to tam ciężko zaklepać termin. Z fotografem czy zespołem raczej nie będzie problemu, bo gdzieś tam znajomym już napominaliśmy o potrzebie. Do księdza pewnie pójdziemy jeszcze w te wakacje. I to chyba najbardziej stresujące jak dla mnie narazie! Jakoś nie widze tego ślubu dawanego przez jakiegoś z moich parafialnych księży - służbistów. A tak! Jeden mój znajomy ksiądz zaklepał w swoim kajeciku mój termin, ale dowiedziałam się, że wyjeżdża na 2-3 lata do Chicago na studia (wiecie... jezuici mają tak, że się ich wysyła obowiązkowo na studia jakieś tam drugie). Także jeśli o mnie pamięta, to może jakimś cudem przybędzie do Polski na weekend, choć wątpie. Później zostanie nam już cała reszta, którą można załatwić na 4-5 miesięcy przed. Cała masa tego. Ale dla mnie chyba najważniejsze, żebyśmy byli mentalnie przygotowani. Suknia nie musi być za 2-3 tysiące. Jak dla mnie może być każda, byle biała i w moim guście. Co do kolorów i innych motywów przewodnich. Jakoś ciężko zdecydować się na coś konkretnego. Na pewno będzie tradycyjnie, ale chciałabym coś dodać od nas. Oh, na prawdę myśląc o tym dniu mam jeszcze niezły mętlik w głowie. Myśle, że na poważnie się zacznie jak wybierzemy się do tego księdza i zapiszemy na jakiś kurs. Chcę aby to był dobry czas na poukładanie tego wszystkiego w głowie ; )

Z pierwszej rubryczki: no datę mamy, rodzaj mamy, lokal mamy, wtępna liczba gości również jest. Motyw przewodni tak narazie po omacku i budżet jest mniej więcej ustalone kto za co itp. O podróży poślubnej też wstępnie myśleliśmy nad miejscem. Najbardziej boję się wyboru świadków. Mati dobrze wie kogo chce, a ja? Może i mam jakieś typy, ale kompletnie nie wiem. Najchętniej wzięłabym chyba po prostu mamę. 

Co do kolorystyki to blisko nam do takiej. Mati chce granatowy garnitur, choć na pewno ciemniejszy niż ten na obrazku. Na pewno ja bym chciała mniej czerwieni, a więcej pasteli, ale chyba zechce mieć taki wianek, jeśli można ; )

Coś czuję, że nie jestem jeszcze jakoś specialnie w tym wszystkim zorganizowana, ale sadze, że im większe zaangażowanie się w to włoży tym większa będzie radość!



1 komentarz:

  1. Jedenaście miesięcy to w sumie jeszcze sporo czasu. Mój brat bierze ślub w październiku i jakoś daje radę, więc ty też dasz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)