niedziela, 27 kwietnia 2014

yesterday.

Hej!
Jako, że wczoraj nie pisałam, napiszę krótko jak tam minął mi wczorajszy dzień. Musieliśmy się obudzić krótko po 9, a było to bardzo ciężkie, bo wróciliśmy z imprezy koło 3. No bardzo fajnie było i wesoło, pomimo małej ilości ludzi, ale było to takie kameralne i prawie rodzinne hehe:) No, ale po 9 przyjechał szwagier. Nie no bardzo spoko, ale trochę czasu mi zajęło ogarnięcie się. Wpół do 11 byliśmy już w Centrum Handlowym. Oczywiście KFC i tak daleeej. W każdym razie odżyliśmy :) Jak wróciliśmy to oglądaliśmy trochę film o Wojtyle, aż w końcu Tomek musiał jechać. Mati pisał prace, a w punkcie załamania musiałam go wyciągnąć na miasto i na lody. Zrobiliśmy sobie długi spacer, zahaczając o moich rodziców, gdzie wydłubaliśmy całe opakowanie słonecznika :D

W ogóle wczoraj to mi nic nie wyszło, chciałam zrobić mobileblog, ale kompletnie o tym zapomniałam, a później byłam taka zła na swoją sklerozę, że odechciało mi się cokolwiek pisać. Pokaże Wam też później jakie sobie drobiazgi kupiłam :)

Wczoraj mieliśmy też dzień rozkmin i planów na życie. Mam nadzieję, że podzielę się tym z Wami w najbliższym czasie, że nie zapomnę ;d



Lecę się ogarnąć, na 14 jedziemy na obiad :) Później to chyba w końcu wezmę się do jakiejś roboty!
Miłego dnia!

4 komentarze:

  1. Ładnie balujesz :P smacznego obiadku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jestem często zła na swoją skleroze. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy dzień :)
    Smacznego obiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam częśto tak, że jak wrócę z imprezy nad ranem, to wstaję o 7/8 jak nowo narodzona ;D nie wiem dlaczego tak mam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)