wtorek, 17 września 2013

szczęscie przeplatane pechem.

Jak zwykle zasnełam koło 4 podczas nauki, obudził mnie telefon od Mateusza o 10. Panika, znowu sie nie nauczylam do konca. Za oknem deszcz. Z rak wszystko leci. Centralnie, najpierw spadla mi torebka z krzesla, potem telefon, pilot... Ubrałam się za zimno, a autobus spoznil się pare minut. Na szczescie brama przed uczelnią byla otwarta i nie musialam biec naokolo! Na szczęscie doktor się spoznil, wiec bylo pol godzinki na szybkie ogarnięcie notatek. Na szczescie byly banalne pytania, ale pech chciał, ze w jednym zadaniu nie przepisałam mianownika z linijki wczesniej (ahh te pietrowe ulamki!) i znowu taki niedosyt. Mogło byc 5, a jest 4. Ale ogolnie wyszło ok. Egzamin poprawiony na 4, zawsze pare setnych wyzsza srednia. Pech chciał tez aby doszla do nas informacja, ze na przyszly rok stypendium nie dostanie 22 osob tylko mniej. zonk ==' i po co ta cała nauka xd? A najlepsze bylo dopiero przede mną, 4 z matmy i specialne wyroznienie od profesora o__O reasumując średnia 4,1 jak na pierwszy rok studiow? chyba niezle :) szok w trampkach! mimo iz mialam baleriny, ktore totalnie przemokly, przez panujace wszedzie kałuże i bloto. Pogoda dziś obrzydliwa, zdecydowanie! Szaro, buro, blee.! Ale przetrwałam to. I jeszcze dostałam oferte pracy od jutra ;D Zaraz bede uciekać na szkolenie z LT, wiec bedzie ciekawie ;) A ogolnie poza 3 godzinna wieczorową pracą do konca wrzesnia się OPIERDALAM! : D Bede blogować, zaszczycać was moją osobą xd pić, jeść, spać, a jak pogoda się poprawi to na pewno jeszcze więcej.

Wpis o makijażu? Będzie wieczorkiem ok? :)

A dziś wrzucę coś czego brakuje mi w moim mieście, a przede wszystkim w tak paskudne deszczowe dni...






2 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)