jesien.

paskudna jesien, zimno sie robi i to wcale nie słabo. pizga. najzwyczajniej! wrzucam trochę inspiracji. fajnie byłoby kupić sobie jakiś sweterek na zimę, ale jakoś tak nie ma jak, zawsze znajdą sie inne wydatki. oby tylko dostać stypendium! uratowaloby mi to dupe jednym slowem i to bardzo! boję się pazdziernika. w pazdzierniku kumuluje sie wszystko naraz. ubezpieczenie samochodu, przegląd, sterylizacja kotka, któremu juz zaczyna odbijac jesli o to chodzi... do tego podniesli ubezpieczenie o 2 stówy! zlodziejstwo! mieszkanie będzie droższe, bo dojdzie ogrzewanie... oby to wszystko się poukładało. póki co pracuję sobie dorywczo w C&A, a jutro porozdaje jeszcze sobie gazetki, a co tam. biznes zaczyna się kręcić, to jest fajne, trzeba to zacząć ogarniać. aa i na piatek do firmy muszę się postarać kogoś zaprosić, może się nawinie jakaś umowa ;) mam nadzieję, że niebawem przybęde do was z pewną recenzją, ale to nie dziś o tym. idę spać, o 6 musze wstać =='

p.s.  jak będzie troche komentarzy, to wstawie wam (i jest to moj pomysł, który będzie sie pojawiał częściej) notkę z serii "3 moje, losowe, śmieszne(!) zdjęcia, które wygrzebałam na kompie z zapomnianych folderów" ojj na pewno znajdzie się coś zaskakująco-głupkowatego. taka ja ^^