poniedziałek, 5 sierpnia 2013

jestem zmęczona. jestem zmęczona tym w jaki sposób żyje lub tym, że niezbyt bardzo mi to idzie. jestem zmeczona codziennym wstawaniem i udawaniem przed sobą, ze jest ok. zmeczona tym ze chce, a nie potrafię, zmeczona tym, ze nie wiem co chce robic i nie mam zadnego pomyslu na siebie. odechciewa mi sie gdy napadaja mnie te obrzydliwe mysli, gdy sobie mysle jak zostalam oszukana, zrobiona w balona, gdy wiem, ze jestem bezsilna i nie moge na to nic poradzic a w duszy chcialabym zabijac i wyklinac winnych tej sytuacji... jestem zmeczona tym mysleniem, ze nie moge przestac, odpuscic... przychodzi to do mnie nocą i wierci dziure w brzuchu. jak bardzo marnuje swoje zycie, jak to wszystko nie wychodzi. jak duzo mam, a nie potrafie nic ruszyc do przodu. jak tylko siedze i boje sie ryzyka, zycia. jest przeciez tyle mozliwosci. mozna zyc, byc otoczonym masą ludzi, przyjazniami... mi nawet to nie wyszlo. czuje ze nie mam do niczego drygu, reki... ogladam jakis blog. dziewczyna co rusz gdzies jedzie, ktos do niej wpada, ubiera cos fajnego, przerabia, kombinuje, wymysla. a ja sobie pluje w twarz, ze ja tak nie potrafie. ze nie umiem nawet brać z zycia. nienawidze tego. wpadam w jakis shiz. placze po nocach i wpieprzam nervomix a i tak nie umiem zasnąc. jestem zmeczona. wyczerpana... i czuje sie pozostawiona sama sobie. przepraszam za chujowy wpis.





2 komentarze:

  1. Jestem od Ciebie o kilka lat starsza i dopiero teraz małymi krokami układam sobie życie, zaczynam dostrzegać to co dla mnie ważne, co chciałabym robić, na czym najbardziej mi zależy, zastanawiam się nad swoimi celami i marzeniami - i staram się to spełniać, by choć trochę zmienić swoje nieidealne życie, i znów zacząć ŻYĆ a nie ISTNIEĆ... Dlatego mam nadzieję, że i Tobie wszystko się ułoży, czego szczerze Ci życzę! Więc głowa do góry! A na pewno wszystko będzie dobrze! MUSI BYĆ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś nie potrafiłam ruszyć z miejsca, ale po kilku ciężkich miesiącach nabrałam rozpędu. Chciałabym dać Ci na to receptę, ale nie potrafię. Wydaje mi się, że w pewnym momencie człowiek sam zaczyna wykorzystywać to zgromadzone w sobie paliwo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)