piątek, 3 maja 2013

nic mi nie pomaga, nic nie mobilizuje, dzis jak kamien, po prostu jebalm w ziemie, dzis stwierdzam, ze mam ochote rzucic wszystko jak najdalej od siebie, uciec... wyjechac, stracic kilku ludzi z oczu, zapomniec, nie istnieć. zbyt dumna jestem i zbyt tchorzliwa by sie z tym mocowac, chyba... chociaz mowia ze to po mojej stronie jest prawda. nie wiem, wolalabym olać to i wszystkich skrzywdzić jak najbardziej dotkliwie. zeby zalowali. a sama zniknac. tak na prawde nie wiem co bardziej sie oplaca. ale zmiana nazwiska, wyjazd na zawsze, a moze platny zabojca? a moze upoic się czyms? wpasc pod samochod? zrobic szum? cos na odwage! gdyby ludzie tylko byli mniej zawistni i pazerni. zrobilo sie tak ponuro. nie mam sily... 

dla oderwania się, dwie stylizacje, które sama dzis zrobilam i spodobala mi sie taka zabawa ;]




walcze o taki brzuszek ja mialam dawniej



a ty? ty juz mnie zabierz z tego zycia. w inne, lepsze...
tak jak mowiłes.


6 komentarzy:

  1. Też walczę o taki brzuch!

    Pozdrawiam, SL.
    lekkiebzdury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji zapraszam na nowego posta!

      lekkiebzdury.blogspot.com

      Usuń
  2. Do spękań jest taki specjalny środek, 'crackle medium', ja go nazywam spękaczem ;)
    Oo, a takim brzuchem to ja mogę się pochwalić, bo ćwiczę ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. nie poddawaj się bo nie ważne ile razy upadniesz ważne ile razy sie podniesiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zawsze jest ciekawie! He, he ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz!
Staram się na każdy odpowiedzieć :)